Często zdarza się, że po lekach, które przepisuje lekarz pacjenci nie czują poprawy, a wręcz przeciwnie. Dzieje się tak, ponieważ każda osoba odmiennie reaguje na przyjmowane farmaceutyki. W przypadku niektórych osób stosowanie danego leku przynosi korzyści, podczas gdy u innych występują skutki uboczne, które mogą w skrajnych przypadkach doprowadzić nawet do śmierci.
Lekarz nie dobiera leku do pacjenta tylko do choroby, jego działania są więc stosowane za pomocą prób i błędów. W większości przypadków, reakcje na leki zależą od dziedziczonych uwarunkowań genetycznych lub są wynikiem interakcji pomiędzy określonymi lekami. Ze względu na fakt, że wiele leków działa w długim okresie czasu, konieczne jest stosowanie ich w regularnych odstępach, co prowadzi do ich prawidłowego stężenia we krwi.
Niestety, wiele osób jest nosicielami wady w jednym z genów produkujących enzym o zasadniczym znaczeniu dla tego procesu. Codziennie przyjmowany lek w dalszym ciągu dostaje się do krwiobiegu, a brak odpowiedniego enzymu, który by go rozkładał, powoduje jego nadmiar w organizmie. To może okazać się trujące i farmaceutyk zamiast pomóc ‐ szkodzi.
Niektóre leki, określane mianem „proleków” zażywane są w postaci nieczynnej. Aktywują się dopiero w organizmie pod wpływem enzymów. Przykładami takich leków są te zapobiegające nowotworom tamoksifen, oraz przeciwbólowa kodeina. U niektórych osób jednak enzym przekształcający „prolek” w aktywny nie funkcjonuje prawidłowo. Farmaceutyk wówczas zamiast pomagać, wywoła działania uboczne.